Autor Wiadomość
muzungu
PostWysłany: Śro 17:39, 24 Wrz 2008   Temat postu: „O kawie”

Lubię pić kawę. Jej delikatny, lagodny smak pobudza mnie do działania. Lubię pić ją na dwa sposoby:

1. Tradycyjny tzn. w filiiżance zalaną gorącą wodą.
2. Tak zwaną kawę mrożoną wypełnioną pobrzegi lodem.

W obu przypadkach stawia mnie na nogi. Mogę ją pić wszędzie na przykład: w domu, w szkole, w kawiarni lub na wycieczce. Najbardziej przypadła mi do gustu kawa Nescafe. Lecz jest jeden warunek!: Musi być dobrze słodka. Kocham ten smak!

http://i2.pinger.pl/pgr240/ae8baa84001fd97848da2fb0/nescafe.jpg[/url]
klaudia
PostWysłany: Wto 10:59, 23 Wrz 2008   Temat postu:

Mój pierwszy koncert!

Pewnego wieczoru odbył się mój pierwszy koncert w Krakowie w klubie ,,u Louisa'. Mój zespół nazywa się Dobczycka Band. Był to dla mnie niezwykły wieczór, ponieważ pierwszy raz miałam tak dużą publiczność. Wykonaliśmy kilka piosenek takich, jak: " Szukam Ciebie", 'To już nie jest Rock and roll'', ''Space is the place'',''Cisza''.Wszystkie te utwory zaśpiewałam razem z koleżanką z Agnieszką. Na początku występowali soliści z innych szkół , a potem przyszedł czas na nasz przebojowy zespół.Podczas koncertu miałam dużą tremę, było kilka wpadek, ale nikt się nie zorientował. Potem mieliśmy przerwę podczas, której jury nas oceniało. Kiedy nadeszła najważniejsza chwila czekaliśmy z niecierpliwością na wyniki,które dla nas okazały się zaskakujące. Zajęliśmy pierwsze miejsce w kategorii zespół, a w nagrodę dostaliśmy gitarę. Widzowie w podziękowaniu nagrodzili nas brawami. Był to dla mnie najlepszy występ, ponieważ mogłam po części zrealizować swoje marzenia i pragnienia jako wokalistka. Ten wieczór był magiczny niepowtarzalny dlatego, że poczułam się zaakceptowana , czułam że naprawdę ludzie chcieli nas słuchać. Czasem mam chwile zwątpienia w to, że jestem potrzebna w zespole i coś do niego wnoszę. Kiedy jednak wspominam ten dzień, złe myśli ode mnie odchodzą i z uśmiechem na twarzy dalej chcę koncertować!
muzungu
PostWysłany: Pon 18:04, 22 Wrz 2008   Temat postu:

„Wakacyjne przygody”

W te wakacje spotkała mnie nie typowa niespodzianka Nie spodziewałem się tylu emocji i wrażeń. Pozwolisz, mój Drogi Czytelniku/Droga Czytelniczko, że zacznę od początku...

Przyjechałem do zamku, który leżał w malowniczej okolicy lasów i łąk. Był to bardzo duży zamek z głęboką fosą i z mostem zwodzonym. Na dwór wjeżdżało się przez olbrzymią bramę. W tym dworze przywitały mnie bardzo ładne kobiet. Ba! Piękne szlachcianki w starodawnych strojach. Te kobiety zaprowadziły mnie do domu. Tamże, ugościły, nakarmiły i napoiły mocnym, ciemnym piwem o słodkim smaku. I już miałem wstawać i żegnać się, gdy jedna z nich pocałowała mnie w usta! Długo i namiętnie. Zarumieniłem się. Ciało nakazywało zostanie, jednak logika podpowiadała, ażebym czem prędzej czmychał stamtąd. Posłuchałem logiki.
I znowuż znalazłem się na tym samym dworze. Wkrótce jednak przejeżdżał karoca obok mnie. Z nagla woźnica pociągnął za wodze i karoca zatrzymała się. Albowiem nie dawno spadł deszcz i były kałuże, kareta zachlapała mnie od stóp, do głów. Z karety wyskoczył woźnica, który otworzył drzwiczki i wyszła z niej piękna księżniczka. Nakazała aby woźnica doprowadził mnie do jakiego takiego porządku.
- Jak masz na imię i skąd przybywasz, zbłąkany wędrowcze? - spytała mnie ciepłym, uroczym głosem. - Muzungu de Paulo. Przybywam z dalekiej krainy, o której nawet się nie śniło, Jej Książęcej Mości - dość, tajemniczo jej sprostowałem. A czy dane mi byłoby poznać Imię jej Książęcej Mości? - dodałem po chwili. - Suzi Delicates - westchnęła ciężko. Po czym zaprosiła mnie do swej karety. Jestem nauczony, iż kobietom się nie odmawia. A już księżniczkom, nigdy! Wszedłem, więc do karety i pojechałem na królewski zamek. W tej karocy dowiedzieliśmy się nie co o sobie. Na przykład: Ja dowiedziałem się, że ona jest bardzo delikatna - wywnioskowałem to z jej Imienia - i szuka sobie kandydata na męża (który obejmie tron), a ona dowiedziała się nie co o moim dotychczasowym życiu. Raptem znaleźliśmy się na zamku królewskim. I nim się spostrzegłem, byłem już przed tronem Jego Wysokości Złotego Horusa. Miałem szczęście, zresztą oboje mieliśmy wielkie szczęście, gdyż król był w dobrym nastroju. - Kimże jesteś nieznany wędrowcze? - spytał Król dosyć surowym głosem. Odpowiedziałem mu to samo, co księżniczce. Na co zadumał się na dłuższą chwilę, po czym rzekł: - Muzungu de Paulo! Czy księżniczka Ci się podoba i czy ożenisz się z nią? - osłupiałem z lekka, bowiem nie spodziewałem się takiego pytania. Lecz pochwili oznajmiłem, że podoba mi się, ale nie ożenię się z nią, gdyż mam rodzinę i jak najszybciej chcę dostać się do mojego domu. I nie uwierzycie, ale po chwili byłem w swoim domku wraz moją, ukochaną rodziną. Koniec.


--
Egzotyczne pozdrowienia przesyła
najbardziej białasowy murzyn "Muzungu"
gg: 3597661
http://muzungu2.pinger.pl/
http://s90.photobucket.com/albums/k240/dziabong15/life_Muzungu/
http://www.photoblog.pl/muzungu
jan
PostWysłany: Pon 10:01, 22 Wrz 2008   Temat postu:

W naszym życiu są takie wydarzenia, które wiele dla nas znaczą. Bez wątpienia należy do nich zmiana szkoły.
Do szkoły przy ul. Dobczyckiej przyszedłem dnia 3 września 2007 roku. Znalazłem się w nowym otoczeniu, wśród nowych nauczycieli, koleżanek i kolegów. Nie wiedziałem jak się będę czuł .Miałem pewne obawy. Bałem się, że będzie trudno, że będzie dużo zadań do domu.
Było zupełnie inaczej niż w mojej poprzedniej szkole. Jak byłem w szkole we Wrocławiu to było tak, że bardzo często działo się coś niedobrego, np. dokuczałem kolegom za co oni mi oddawali, nawet bijąc mnie. Siostry na mnie krzyczały. Mama również słuchała skarg na mnie w szkole na Kijowskiej. Tu na razie jest ok.
Okazało się jednak, iż nie jest tak źle, a nawet całkiem sympatycznie. Było uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Powitał nas pan dyrektor. Podobało mi się jego przemówienie. W klasie spotkaliśmy się z panem Zygmuntem, naszym wychowawcą. Miałem też okazję poznać moje koleżanki i kolegę. Porozmawialiśmy trochę. Do domu wracałem już w lepszym nastroju. Ten dzień wiele dla mnie znaczył.


Jasiu
zygmunt
PostWysłany: Pon 9:38, 22 Wrz 2008   Temat postu:

Witam,

Pozwolę sobie przypomnieć kilka podstawowych informacji jak pisać opowiadania.
Cytat:
Opowiadanie to forma literacka, polegająca na ukazaniu wydarzeń w sposób fabularny, czyli wymyślony (fikcyjny).

Zdarzenia zazwyczaj zdarzenia opisywane są w takiej kolejności, w jakiej się wydarzyły.

Opowiadanie składa się z trzech części: wstępu, rozwinięcia i zakończenia.

Jest to forma wypowiedzi najbardziej dowolna, pozwalająca rozwinąć wyobraźnię i wykazać się pomysłowością, bogatym słownictwem.

Opowiadania mogą być z użyciem dialogu, czyli rozmowę przytacza się w dosłownym brzmieniu lub bez dialogu

Narrator przedstawia przebieg zdarzenia tak, jakby on był uczestnikiem (w pierwszej osobie) lub jako postronny obserwator (w trzeciej osobie)





Pomocne słownictwo często używane w opowiadaniach:

Cytat:

dawno temu, pewnego dnia, nie uwierzycie, co mi się przytrafiło, ale historia, posłuchajcie, działo się to, już wiem, jak to było, do tej pory pamiętam, zrozumiałem że; zarumienił się, opuścił głowę, zacisnął zęby, pięści, itp.; zagadnął, westchnął, bąknął coś pod nosem, zająknął się, wtrącił, odburknął, odrzekł, wykrzyknął, zabrał głos, cedził słówka, mówił łkając, szeptał gorączkowo itp.; raptem, ni stąd ni zowąd, nieoczekiwanie, znienacka, z nagła, nie zwlekając, ospale, powoli,


Więcej na:
http://edusee[/quote]k.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/2720/idc/3/
jan
PostWysłany: Pon 9:23, 22 Wrz 2008   Temat postu: Nasze opowiadania

Cześć !

Na języku polskim uczymy się pisać własne opowiadania. Podzielcie się swymi tekstami.

Janek

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group